Pewnego dnia nastał taki moment, gdy w głowie Księdza Wojtka pojawiła się nagła myśl. Była jednak na tyle uporczywa, że nie chciała odpuścić. Zwłaszcza, że Ksiądz, doświadczony latami i chętny do działania, nie miał zamiaru się jej przeciwstawiać. Wystarczyła iskra, którą dostrzegł w chęci dzieciaków do przebywania między sobą, do wspólnego spędzania czasu, i tę właśnie myśl przemienił w czyn. I tak, po szybkim telefonie do Księdza Sebastiana, Proboszcza z Parafii Św. Mikołaja z Pierśćca, padła decyzja zorganizowania wspólnego wyjazdu. Gliczarów Górny, a dokładniej pensjonat “U Mietka”, nie były nieznaną destynacją dla naszego Wikarego – już wcześniej bywał tam z młodzieżą. Stąd wiedział, że kierunek ten spełni oczekiwania wymagających, aczkolwiek ambitnych serc dzieci i rodziców naszej parafii. Zaproponował więc możliwość zapisów na Wakacje z Bogiem i po krótkiej chwili nie było już wolnych miejsc. Wszyscy chętnie przygotowywali się do tej eskapady. Księdzu Wojtkowi udało się także zebrać wspaniałą ekipę wychowawczyń, które – jak się później okazało – bardzo dobrze wywiązały się ze swoich ról. A nawet więcej, pomysłowość i zmysł organizacyjny Pani Marceli, przyczynił się do mnogości i różnorodności atrakcji, jakie czekały na dzieci.
Były one także możliwe dzięki wsparciu Parafian w ramach zorganizowanego w naszym kościele kiermaszu ciast. Dzięki zdolnościom piekarniczym rodziców, poświęconemu czasowi mam przygotowujących paczki ze smakołykami, a co najważniejsze – hojności serc naszych wspaniałych Parafian – udało się zebrać ponad sześć tysięcy złotych. Kwota ta częściowo została przeznaczona na wyjazd, ale także na grupy, które do tej pory prowadził Ksiądz Wojtek – Dzieci Boże i Ministrantów. Naszą wyprawę udało się również dofinansować z dotacji Urzędu Miasta Bielsko-Biała.
Jak widać więc, budżet mieliśmy solidny, więc i możliwe było zapewnienie wielu atrakcji.
I tak nadszedł dzień naszego wyjazdu. Spotkaliśmy się wszyscy – rodzice, dzieci, wychowawcy – by wspólnymi rozmowami i poznawaniem siebie nawzajem, umilić czekanie na autokar. Niestraszna nam była również sytuacja pogodowa – zerwała się wichura, zaczęła ulewa. Deszcz w ten dzień towarzyszył nam w drodze do celu. Nie ustąpił także w Rabce Zdrój, gdzie zatrzymaliśmy się w Muzeum Górali i Zbójników, by poznać tradycję góralską, a także odnaleźć w sobie artystyczne dusze i stworzyć malunki na drewnie. Po przyjeździe przywitali nas gospodarze, z otwartymi ramionami, uśmiechem i z ciepłym posiłkiem. Można się było poczuć jak w domu – i w odniesieniu do atmosfery, jak i wyżywienia. Nie ukrywamy – jedzenie było jedną z ulubionych części dnia naszych dzieci, gdyż wszystko było bardzo pyszne i przygotowane z sercem. W ten dzień poznaliśmy także okolice wspólnym spacerem. Każdy dzień obfitował w różne ciekawe wydarzenia i atrakcje. W niedzielę udaliśmy się na uroczystą Mszę do tamtejszej parafii. Po południu wybraliśmy się do Bramy w Gorce, gdzie mieliśmy okazję przejść się między drzewami i popodziwiać wspaniałe widoki. Wieczorem mieliśmy wspólne ognisko, by jeszcze bardziej zintegrować się i poczuć jak wspólnota. Każdy dzień rozpoczynaliśmy Mszą Świętą, by Pan Jezus czuwał nad nami, ale i byśmy nie zapominali, że to spotkanie z nim jest najważniejszą częścią naszego dnia. W poniedziałek atrakcją był Spływ Dunajcem, gdzie Flisacy opowiadali nam swoje tradycje, a także legendy i historię okolicznych miejsc. Po południu udaliśmy się na Termy Zakopiańskie, gdzie mieliśmy możliwość rozładować swoją energię podczas zabaw wodnych. We wtorek czekał nas dzień poza pensjonatem – udaliśmy się na Gubałówkę, gdzie po podziwianiu widoków i lekkich zakupach, mogliśmy skorzystać z obecnego tam parku linowego. Wielu z nas zmierzyło się ze swoim strachem i musimy przyznać, że, wraz z innymi wychowawcami, jesteśmy dumni z wyzwań, jakie podjęły dzieci. Po atrakcjach na szczycie, udaliśmy się spacerkiem pod Wielką Krokiew (skocznie narciarską), gdzie po drodze zahaczyliśmy o Krupówki (główną ulicę Zakopanego, będąca osią miasta). Po powrocie czekał na nas moment „Strefa Kibica”, gdzie mieliśmy możliwość wspólnie kibicować naszym piłkarzom w meczu podczas Euro 2024. W środę rano wybraliśmy się na Termy Szaflary, gdzie było ciut spokojniej niż na wcześniejszym Aquaparku, ale również tam wychowankom udało się świetnie bawić. Po południu wyruszyliśmy na Krzeptówki, gdzie Ksiądz Sebastian zapoznał nas z historią tego miejsca, jego znaczeniem dla wiernych. Pielgrzymowaliśmy do Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej i tam dowiedzieliśmy się trochę więcej o tym miejscu. Udało nam się także przejść Dróżkami. W czwartek natomiast czekały nas warsztaty w Muzeum Tatrzańskim – malowanie na szkle, ale i zajęcia w Parku Iluzji. Widać było, że z obu atrakcji dzieci były bardzo zadowolone. Po wspólnym, ogromnym obiedzie na Krupówkach, udaliśmy się do największej w okolicy Papugarnii, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć ptaki, nakarmić je, a niektórzy z nas mieli możliwość także je potrzymać. Piątkowy ranek spędziliśmy „u Mietka”, by pobyć trochę na miejscu, skorzystać z pogody. Mieliśmy tam także warsztaty profilaktyczno-wychowawcze na temat bezpieczeństwa i różnego rodzaju uzależnień, a także zajęcia z mozaiki – wyklejaliśmy kolorowe szkło na wybranym przez siebie wzorze. Po południu czekała na nas niespodzianka – udaliśmy się na przejażdżkę po okolicy, ale dość niestandardową formą transportu – powozem. Dzieci i młodzież zaskoczone były Kuligiem w trakcie trwania lata, ale widać było, że podobała im się ta atrakcja. W sobotę, w drodze powrotnej, udało nam się zahaczyć jeszcze o Termy Bania, gdzie mnogość atrakcji, różnych zjeżdżalni i basenów wymęczyła wszystkich. I już spokojni, zmęczeni, ale i zadowoleni, z nowymi znajomościami, wróciliśmy pod kościół, gdzie czekali na nas stęsknieni rodzice.
Każdego dnia korzystaliśmy także z udogodnień pensjonatu – organizowaliśmy zabawy sportowe (mieliśmy nawet wspólny mecz piłki nożnej Leszczyny-Pierściec, o wynik, który trzeba pytać uczestników, bo pojawiają się sprzeczne informacje :D), odbywały się gry w ping-ponga, w siatkówkę, w badmintona i wiele innych… Gdy tylko była możliwość, spędzaliśmy wspólnie czas, by poznać siebie i powymieniać się swoimi przeżyciami. Widać było, że z każdym dniem Dzieci są coraz bardziej zmęczone (zasypiały coraz szybciej :D), ale i bardzo zadowolone.
Także większość celów, jakie założone zostały przed tym wyjazdem, udało się osiągnąć. Mamy więc nadzieję, że i nasi Młodzi, i ich rodzice, są usatysfakcjonowani wyjazdem i gdy nadąży się okazja, ponownie wezmą w nim udział. Co więcej, musimy pochwalić naszych podopiecznych, bo była to naprawdę empatyczna, chętna do współpracy, miła grupa. Oby więcej takich dzieci!
Wszystkim zaangażowanym – księdzu Proboszczowi za wsparcie, księdzu Wojtkowi za organizację wyjazdu, Marceli za dbanie nie tylko o dzieci, ale i o atrakcje i by wszystko się finansowo zgadzało, Paulinie i Oli za opiekę i czuwanie nad każdym z osobna, rodzicom i dzieciom za zaufanie i chęci współpracy, parafianom za wsparcie modlitewne i finansowe, a także każdemu, kto w jakikolwiek sposób przyczynił się, by nasza Eskapada Tatry 2024 doszła do skutku, a co więcej – przekroczyła nasze oczekiwania – OGROMNE BÓG ZAPŁAĆ.
autorka tekstu: Paulina 🙂
